Kac po Mam talent. Wywiad Onetu z Kamilem.

roxy

"Cały czas tak jest, ludzie się zastanawiają, czy ten cały Bednarek się obroni, czy nie, czy skończy po jednym sezonie, jak jakiś Feel. Cała afera wokół mnie została strasznie napompowana i ludzie są ciekawi, czy nie zniknę równie szybko jak się pojawiłem" – mówi gwiazda trzeciej edycji "Mam talent!". Jego zespół ma szanse przełamać złą passę muzycznych show, które pokazują sporą niemoc polskiego show-biznesu.
Potrafimy w Polsce odkryć wokalne talenty, problem pojawia się gdy trzeba coś z nimi dalej zrobić. Kamil Bednarek może być jednym z tych nielicznych wyjątków, które mogą utrzymać się na powierzchni, gdy światła zgasną i telewizyjna fama przeminie. Ma chłopak plan i jak zapewnia, nie da się branży.

Debiutancki krążek "Szanuj" Star Guard Muffin, czyli grupy której Kamil przewodzi od kilku tygodni okupuje czołówkę listy najlepiej sprzedających się nad Wisłą płyt, radę daje mu tylko Kult z płytą "MTV Unplugged", a to i tak czasem. Po "Mam talent!" w jednej chwili anonimowy chłopak z Brzegu stał się pierwszym rastamanem Rzeczpospolitej. I choć sława mu dokucza, to w sumie nie żałuje, bo jak sam mówi jedyne czego najbardziej pragnie, to tworzyć muzykę i zarażać nią ludzi.

Pewnie męczą cię już pytania o "Mam talent!".

Kamil Bednarek: Strasznie, najchętniej odciąłbym się dziś od tego. Chciałbym, żeby ludzie przestali w kółko powtarzać "Mam talent!" i zaczęli mówić o Star Guard Muffin i muzyce reggae. Tak więc, żadnych pytań o "Mam talent!" (śmiech).

Czyli został ci kac po programie?

Na pewno, cały czas to teraz nade mną przecież wisi. Oczywiście gdybym teraz mógł ponownie zdecydować, to na pewno bym poszedł do "Mam talent!", bo ten program wiele mi dał. Ale też nie łudzę się, to wszystko gdzieś tam zostanie i będzie już zawsze siedzieć, a byłoby dla mnie najlepiej jakby jak najszybciej się skończyło.

Dziś bardziej skupiam się na muzyce i staram się promować nie programem, ale własną marką, bardziej jako Kamil Bednarek i Star Guard Muffin. Z czasem mam nadzieję, że uda się to zredukować do samego Star Guard Muffin.

Będzie trudno, szum medialny, to wcale nie jest przyjemne zjawisko.

Tak, strasznie mnie to przerosło na początku, wyszło na to, że ta presja mediów i publiczności potrafi być okropnie przygniatająca. Cały czas tak jest, ludzie się zastanawiają, czy ten cały Bednarek się obroni, czy nie, czy skończy po jednym sezonie, jak jakiś Feel. Cała afera wokół mnie została strasznie napompowana i ludzie są ciekawi, czy nie zniknę równie szybko jak się pojawiłem. Wcale im się nie dziwię.

To co teraz?

No będę się starał pokazać ludziom, że ten cały boom na Bednarka, był jednak uzasadniony, że coś po tym zostanie. Jak wspomniałem, teraz wyłącznie skupiam się na muzyce, szczególnie na koncertach gdzie panuje niesamowita energia i mam nadzieję, że ludzie to zapamiętają i będą wciąż na nie przychodzić.

Dziś dużo ludzi przychodzi na koncerty Star Guard Muffin, tylko po to, żeby cię zobaczyć.

Wiem, to nawet widać, od razu poznasz, kto przyszedł dla muzyki, a kto by zobaczyć "Bednarka z telewizji". Część osób się buja, część nie. Mam nadzieję, że z czasem uda nam się zbudować grupę stałych fanów, którzy będę przychodzili dla naszej muzyki.

Debiutancki album wydaliście bardzo szybko.

Tak, ale materiał na niego był gotów już wcześniej, przed "Mam talent!", gdy tylko pojawiła się możliwość od razu weszliśmy do studia. Teraz mamy w planach również kilka koncertów zagranicą dlatego zaczynam pisać teksty po angielsku, bo chcielibyśmy wyjść z tą muzyką poza Polskę.

Nagrać płytę międzynarodową?

Jasne, Star Guard Muffin chce koncertować na całym świecie!

Zagranicą może zabraknąć polskiej publiczności.

Ale my chcemy i musimy udowodnić, że w pierwszej kolejności jesteśmy muzykami, artystami. Nie jesteśmy komercyjną szmirą, tylko prawdziwym zespołem tworzącym fajną muzykę reggae, która może być słuchana wszędzie.

Na razie to jest to co byśmy chcieli, plan na dziś jest jednak taki, żeby oswoić się z całą wrzawą i grać non stop, bo to nas trochę odcina od wszystkiego, tego całego zamieszania.

To kiedy ty znajdziesz czas na szkołę?

Nie no, myślę, że sobie poradzę (śmiech). W ogóle to planuję iść zamiast do szkoły oficerskiej jak chciałem przed programem, do Katowic na śpiew. Mam nadzieję, że się dostanę, jeśli nie, to będę kombinował jakiegoś prywatnego nauczyciela, który mógłby mnie uczyć, bo chciałbym profesjonalnie rozwijać się w tym kierunku. Na pewno też chciałbym wrócić do gry na saksofonie, zrobić z tym porządek.

Po "Mam talent!" stałeś się częścią polskiego show-biznesu. Jestem pewien, że pojawiali się jacyś życzliwi "wujkowie dobra rada", którzy chcieli tobą pokierować.

Rzeczywiście przychodziły do mnie takie osoby, które obiecywały nie wiadomo co. Mieliśmy na przykład okropny problem z wyborem menedżmentu koncertowego, ale podeszliśmy do tego z głową i wszystkich wujków, o których wspominałeś udało się odesłać z kwitkiem (śmiech).

Jak w ogóle wyglądało takie składanie propozycji?

Niektórzy po prostu dzwonili do naszego menedżera z różnymi propozycjami, inni podchodzili do mnie po koncertach i patrząc prosto w oczy proponowali najróżniejsze cuda. Od sponsorowanych teledysków, w których pierwszy plan stanowiłyby produkty jakiejś firmy, po nagranie płyty z samymi coverami. Generalnie chodziło o to, żebym się sprzedał. To jest w ogóle niesamowite jak po "Mam talent!" próbowano nami manipulować.

Perspektywa złotych gór cię nie kusiła?

Nigdy nie powierzylibyśmy tak ważnej i cennej dla nas rzeczy w ręce kogoś, kto patrzy na wszystko tylko przez pryzmat pieniędzy. Wolę żeby to co teraz robię rozwijało się wolniej ale za to trwało przez dłuższy czas, a nie skończyło się po roku.

To wasz menedżer załatwił wam pomoc Stealpota (Szymon Folwarczny – przyp. red.), który wyprodukował waszą płytę. Trochę to nietypowy wybór.

Szymon jest przyjacielem Dawida, fajne jest to, że on tak na co dzień zajmuje się bardziej jazzowymi, elektronicznymi rzeczami, nigdy nie siedział w reggae. Wydaje mi się, że przez to płyta ma takie fajne świeże brzmienie, które nie zamyka jej jedynie wśród publiczności reggae.

A jak w ogóle złapałeś fazę na reggae?

Nigdy nie lubiłem reggae, przynajmniej tak mi się wydawało. Ale na którejś bibie ktoś puścił strasznie bujający kawałek i się zaraziłem. Każdy muzyki słucha inaczej, ja staram się też zrozumieć tekst, o czym piosenka jest. Zdarza się – pewnie sam tak kiedyś miałeś – że słyszysz jakiś kawałek, zamykasz oczy i wiesz, że on jest pisany o twoim życiu, o tobie i to jest po prostu magia. Sam staram się pisać takie teksty, inspirowane moim życiem, autentycznymi wydarzeniami.

"Ganja Trip", utwór z waszej płyty o marihuanowym haju też jest pisany z życia?

Akurat w tym kawałku mocno sobie pofantazjowałem (śmiech).

Ale podpisałbyś się pod deklaracją wolnej konopi?

Tak, myślę, że tak. To znaczy, jestem przeciwny twardym narkotykom, bo to straszne świństwo, tak samo zresztą jak dopalacze. Ganja nie ma takiego wpływu, by jednorazowo mogła zaszkodzić trzeba by pewnie spalić półtora kilo (śmiech).

Ciekaw jestem jak twoje - skądinąd alternatywne - środowisko przyjęło fakt, że poszedłeś do popularnego show do TVN-u?

Na początku odbywało się to na zasadzie takiego kibicowanie, bo w końcu "ktoś z naszych" przebił się do mediów, ale potem jak zaczęło się to całe zamieszanie, to ludzie reagowali już mniej sympatycznie. Zależy od podejścia, niektórzy kierowali się tymi piszczącymi małolatami i byli raczej negatywnie nastawieni. Na szczęście dla niektórych ważniejsza była muzyka, przychodzili na koncert zobaczyć jak to rzeczywiście z nami jest i dopiero potem podejmowali decyzję i to jest spoko. Szczerze mówiąc myślałem, że będzie gorzej.

To powiedz jeszcze na koniec, kim się dziś czuje Kamil Bednarek.

Kamil Bednarek jest muzykiem - artystą, szczęśliwym muzykiem, bo będzie mógł grać już do końca życia!

Dziękuje za rozmowę.

źródło: [link widoczny dla zalogowanych]

Asia

Wreszcie jakiś sensowny i ciekawy wywiad Smile

Widzę, że Kamil również tak jak my chce, aby wreszcie było tylko SGM a nie Kamil i SGM oraz, że coraz więcej ludzi będzie przychodziło na koncerty nie po to, żeby zobaczyć Bednarka, tylko, żeby posłuchać fajnej muzyki i się pobujać Smile

I chwała dziennikarzowi, że nie zdał pytania o dziewczynę Smile

Maggie

Ten wywiad mnie upewnia, że Kamil to bardzo mądry, odpowiedzialny i rozsądny chłopak, który się kieruje dobrymi wartościami, czego często brakuje nawet ,,normalnym" ludziom, a co dopiero mówić o tak sławnych osobach.

Monia

Kamil myśli tak jak my, zawzse wiedziaąłm ze inteligentnie gada xD
I tak jak napisała Maggie, najlpesza wypowiedź ostatnia, kim się czuje Kamil, pięknie powiedziane!

Nicol

Bardzo fajny wywiad jeden z lepszych

Monia

Hmm a co sie stało z poprzednimi postami ? Rolling Eyes

To ja jeszcze raz, bardzo podoba mi się ten wywiad, jeden z lepszych, bo są ciekawe pytania i mądre odpowiedzi Kamila. Właśnie Kamil udowodnił ze jest bardzo inteligentnym facetem, ostatnia wypowiedź bardzo mi się podoba, chwyta za serce Wink

Bednarkowa.SGM<3

Taak jak Meggie też wzruszł mnie troche ten ostatni fragment . Smile

A co do Kamila to jest b . mądry i inteligenty , dobrze ze jest sobą i nie stracił głowy przez tą slawe . Tak trzymaj Kamil . ! Niech zawsze pozostanie sobą Smile

znamtenstan

Rzeczywiście, bardzo dobry wywiad. Kamil mówi szczerze, nie wyczuwam tu żadnego fałszu. Chłopak jest rozsądny, inteligentny i ma coś ciekawego do powiedzenia. I nie stał się żadną komercyjną gwiazdką. Zespół jest dla niego najważniejszy i tak trzymać. Ciągle trzymam się nadziei, że słitów będzie mniej, mniej, mniej, a w końcu wcale i pozostaną prawdziwi fani, którzy czują miłość do tej muzyki, a do zespołu respekt i szacunek, nie z powodu osoby Kamila, lecz do tego, co tworzą. Wierzę, że zespół Starguardmuffin przeżyje jeszcze wiele, niesamowitych chwil i nie zgaśnie tak szybko, jak rozkwitł. WIERZĘ W TO SZCZERZE.

just.

Nicol

fragment szczery fakt Smile

iga

a widziałyście SESJĘ? <333333
[jest w naszej forumowej galerii:)]

MassaCraa

sesję?

Monia

sesja dla onetu Wink

Jak dla mnie super zdjęcia, chyba trzeba jakieś wykorzystać np. na logo Wink

roxy

Czy ja wiem, czy można to podpiąć pod profesjonalną sesję, jak to nazwali. Szczerze, spodziewałam się, wiecie, sesji z jakimś pomysłem, a tu zwykłe zdjęcia z koncertu w Warszawie. Co jednak absolutnie nie umniejsza uroku ich chłopięcego wdzięku, że tak powiem. : )
Stoi obok tego wywiadu, póki co nie będę wklejać zdjęć. Są dostępne na stronie:

[link widoczny dla zalogowanych]

P.S.
Monia, wykorzystałam już jedno z nich. Jest w grafice w temacie Loga na forum. ^^

Monia

Tak Roxy tak skojarzyłam Wink

foty naprawdę w porzadku, sesja to nie jest, ale fajne zdjęcia, tym bardziej, ze mało jest takich gdzie wszyscy chłopaki są razem Wink