Raggafaya

Brzózka

Słyszałam kiedyś z jedną piosenkę. Nie jest źle, fajnie że eksperymentuje ze stylami, ale chyba wolę go w reggae, chociaż go rapu też ma fajny głos Wink

ewwelina

ewwelina

[quote="ekologicznaa"][quote="Maryśka"][quote="Brzózka"]

ewwelina

Monn..!xD

i dają taki przykład młodszym a później zdziwienie że one wszystkie tak robią

ewwelina

no dokładnie! a czasami młodsze, na prawdę potrafią się zachować lepiej przy Bednarku niż te starsze..

Monn..!xD

to jest masakra co na niektórych koncertach się dzieje a później opinia jakich mają fanów :/

Salamandra

Raggafaya to dla mnie po prostu miłość od pierwszego wejrzenia Smile

Po jednej piosence od razu włączyłam sobie cały album i to był strzał w dziesiątkę. Są mieszanką tego, co najbardziej cenię w muzyce: energii, przekazu i melodii do której można poszaleć Smile

Ponadto uwielbiam oglądać ich szaleństwa na scenie.

Niestety, zgadzam się z tym, co już ktoś napisał - Enzym może stać się nowym bożyszczem nastolatek, na jednym z koncertów na którym byłam, wzbudzał takie same emocje, jak Kamil Bednarek, były i okrzyki ,,Enzym, kocham cię!" i serduszka ułożone z dłoni. Strach pomyśleć, co będzie po pokazaniu ich występu w Must Be The Music...

Brzózka

Dziewczyny, dziewczyny, było mega! Very Happy

Jak tylko możecie, wybierzcie się na Raggafayę, czad! Very Happy

Ale zdam może relację, jak to ja mam w zwyczaju.
Do klubu wpuszczali o 19. Bardzo malutki był, ale ludzi też nie było dużo. Nawet nie setka, ba! chyba nawet nie 50. Wszyscy na luzie, Enzym sobie z piwem chodził, wszyscy śmieją się, witają, jakby się znali. Ogólnie to większość z ludzi z piwem chodziła. A, i fajnego Fajowcy mają busa Cool

Koncert zaczął się za dwadzieścia ósma. Najpierw był zespół SielSKA. Młodzi bardzo, nie wiem, z 18-19 lat maximum, chociaż niektórym to ja dałabym 17. Gitarzysta (czy raczej jeden z dwóch gitarzystów, Kuba) był faaaaajny, baaaardzo faaaaajny Very Happy

I fajne dredy miał Very Happy

SielSKA grali całkiem fajnie. Na początku to każdy się po kątach chował itd., ale wokalista wyciągał na parkiet, na luzie. Bo nie wspomniałam, że scena była dywanem, więc nie było żadnych barierek, podwyższenia, nic. Potem parę osób się rzuciło do tańca, a tak wywijali, że aż wstyd było wyjść na parkiet (ja i te moje nędzne bujanie się). Więc się bujałam trochę z boku, ale koncert ogólnie pozytywny.
Raggafaya zaczęli tak o... hmm, bodajże o 20:30. Zdziwiłam się jak każdy nagle tak na środek z kątów wyszedł, więc zanim z Maryśką się skapnęłyśmy, stałyśmy w ostatnim rzędzie. Chłopaki z SielSKA też się bawili blisko nas (nawet nadepnęłam wokaliście na stopę, jak to ja ^^' Ale przeprosiłam grzecznie). No mówię wam, to co oni robią na swoich koncertach, gdy nie są supportem, to coś pięknego! Taka energia, że skakałam prawie tak wysoko jak Bednar na koncertach Very Happy

Zapomniałam że mam nogi- miałam skrzydła Very Happy

Potem mi skrzydła oklapły i, muszę się ze wstydem przyznać, że wysiadłam na bisie i już nie mogłam skakać, to tylko się bujałam xd Najwyżej skakałam na "Bez nienawiści", "Bakagentach", i "Bongo Mam".
-"A ja tutaj Bongo Mam!
-BONGO MAM!" Miodzio Very Happy

Albo Cała Sala. Te wszystkie ręce w górze, machające, no bajka. Najbardziej właśnie na nią czekałam. Zaśpiewali nowe piosenki, i te z Karrambolu.
Na końcu zaczęliśmy wszyscy krzyczeć "Sadzić, palić, zalegalizować" (w ciągu którejś z piosenek też to krzyczeliśmy) i tak oto dostaliśmy bisa w prezencie pod choinkę Very Happy

Skończyło się o 22. Enzym tam zapozował do jednej fotki, pogadał i się zmył za resztą chłopaków. A, i Wojtek Wojda był, i też z nimi zaśpiewał. Niski on jest, tylko trochę wyższy ode mnie xd
Po koncercie byłyśmy całe spocone, czerwone, wszystko się do mnie lepiło. Nestea na nas dwie to było za mało, tak nam się chciało pić. Tak więc, jeśli wybieracie się na koncert Raggafai, to:
1. Nie ubieraj się w długie spodnie ani w bluzę czy koszulę.
2. Nie przychodź bez litrowej wody, albo weź kasę na picie.
3. Eeee... Baw się xd
Takie dwie dziewczyny co przyszły na koncert to stały cały czas i siedziały z takimi naburmuszonymi minami. Miałyśmy z nich niezłą polewkę xd Jedna się rozkręciła na bisie, ale ta druga chyba cały czas siedziała. Nie wiem po co to przychodzić na koncert. Żeby siedzieć?
Co tam jeszcze... Oblałam się Nestea, bo ktoś mnie popchnął xd Na bisie się udało wejść do środka tłumu i wreszcie mogliśmy chłopaków zobaczyć, ale widzenie ich nie było ważne ;P
No dobra, to chyba wszystko. Przepraszam że to takie chaotyczne, ale jeszcze nie uporządkowałam tego wszystkiego w głowie. Mam chrypę przez śpiewanie, ręce mnie bolą od machania nimi i klaskania, ale, o dziwo, mam tylko minimalne zakwasy w łydkach.
Tak więc, było zajebiście! Cudowny klimat, nie taki jak na Muffinach: zero pisków, zero słitów, kultura itd. Miłość do muzyki, i tyle Very Happy

Zdecydowanie wolę takie właśnie koncerty niż koncerty w wielosetnej publicznośći i w mega wypasionych klubach. Trochę serce boli, jak się pomyśli, że przecież Muffiny też tak kiedyś mieli...
Ale dziewczyny, jedźcie na Raggafayę, mówię wam! Odlot, mega, jazda! Kto nie był, niech żałuje Very Happy

Amen.

martaa

Tak jak ja na nich byłam to woho! Moc, energia, kontakt z publicznością. Magia, tak samo zero pisków czy 'kocham cię' do kogokolwiek z zespołu. Żałuję tylko że nie mam zdjęć z chłopakami. ;>

Nicol

No z pewnością tak jest,ale gdy słitki zobaczą ich w MBTM to nie wiem czy tak będzie,miejmy nadzieje,że ta kultura pozostaje,no ale zobaczymy.
Dobrze,że się świetnie bawiłaś Wink

Pewnie zaliczasz ten koncert do bardzo udanych Very Happy

Brzózka

Martaa, a gdzie byłaś na ich koncercie?
Nicol wypluj te słowa! To byłoby straszne, i dla nas, i dla nich. Mam nadzieję że tak nie będzie. W końcu to nie są miniaturowe Bednarki, bez jaj Wink

Ooooj tak, najlepszy mój koncert na którym byłam Very Happy

Chociaż ten w Mielnie SGM w strugach deszczu też był mega... Ale ten wczorajszy miażdży Very Happy

Nicol

Oczywiście,że wypluwam,bo nikt by tego nie chciał,ale niestety może się tak zdażyć,ale ja również mam nadzieje,że tak nie będzie

martaa

W Opolu i 19 listopada też się wybieram. To będzie pewnie w sali kameralnej czyli blisko sceny xd
Na ich koncercie nie da się nie skakać! XD

Brzózka

Mam nadzieję tylko, Nicol, że dywanu nie oplułaś Wink

Szkoda dywanu Wink

No właśnie, nie da się nie skakać. Tym bardziej nie rozumiem tych dwóch dziewczyn które stały z posępnymi minami i się nawet nie bujały. Szkoda tylko że nie sprzedawali płyt Sad

Cóż, trzeba będzie sobie jednak z neta zamówić...